Tengboche (3870m) – Pheriche (4370m) dzień 9
Budzik dzwoni o 6, miałam iść do klasztoru. Wprawdzie budzę się ale wyjście ze śpiwora przerasta moje możliwości. Juby do tego mówi, że na bank nie idzie więc ostatnia argument…
Budzik dzwoni o 6, miałam iść do klasztoru. Wprawdzie budzę się ale wyjście ze śpiwora przerasta moje możliwości. Juby do tego mówi, że na bank nie idzie więc ostatnia argument…
Dzisiaj najdłuższa trasa ale Juby w porterem, więc damy radę. Według przewodnika - 4h, właścicielka lodgy mówi, że idzie 5h, Jubego ocenia na 7h. Trochę się boję bo od wczoraj…
Budzimy się o 9, udaje nam się podnieść z łóżek o 10:30. Juby jeszcze trochę dosypia, ja jeszcze raz analizuję trasę, robię notatki, kombiuję. Wczoraj Juby powiedział, że nie da…
Wstajemy dość późno ale to ma być luźny dzień, więc bez spiny. Na śniadanie po kawie, dla mnie omlet z serem (200RPI), dla Jubego 2 jajka sadzone, chapati z masłem…
Z zupki o 20 nic nie wychodzi, za to snickers o 23 ratuje życie. Jemy, idziemy dalej spać. O 6 dzwoni budzik, udaje nam się zwlec z łóżek dopiero o…
Znowu nocne pogaduchy się przeciągają, gdy idziemy spać zostaje nam 3,5h odpoczynku. Juby nie śpi całą noc, ja co chwila się budzę w końcu wstajemy o 4. Dopakowanie, toaleta. Oddzajemy…
1. Warszawa - Dubaj 05.04.2016 Podróż, to podróż. Jak chyba wszyscy podróżujący z ogromnym podekscytowaniem spotykamy się na lotnisku z ekipami wspierająco - pożegnalnymi. Obydwoje z Jubym przestępujemy z nogi…
Zapraszam Was do opowieści o miejscu, gdzie wiatr niesie zapach kadzideł i dźwięk dzwonków ze świątynnych pagórków. Do pełnych kontrastów ulic Katmandu, widoku na majestatyczne szczyty Himalajów i przede wszystkim wyprawy do Everest Base Camp.